środa, 25 października 2017

Miki.

Wróciłam ze szpitala :) Chyba szybciej niż się spodziewałam, bo żadne z moich dzieci nie zostało wypisane już w 4. dobie. A to kroplówki, a to badania... A tu... Najmniejszy. Najdzielniejszy.

poniedziałek, 16 października 2017

Od jutra...

DOBRY czas zacznijmy 8. rocznicą ślubu. Osiem lat kurcze... :) Dużo i niedużo. Nie czuję, że jesteśmy jakimś idealnym małżeństwem. Są lepsze i gorsze dni, ale życia bez M. sobie nie wyobrażam.

poniedziałek, 9 października 2017

Trzecia ciąża, Helenka i doula.

Trzecia. Być może ostatnia. Wreszcie daje się sobą nacieszyć. Tym wspaniałym uczuciem kopniaków od środka. Tymi uderzeniami w pęcherz i żebra, które w gruncie rzeczy są takie pocieszne :) Odczucia darowane tylko matce!

piątek, 29 września 2017

Wracając.

Parę ostatnich dni czytam po kilkanaście notek z mojego bloga cofając się coraz dalej. Chwilowo mam więcej czasu, którym gospodaruję jak chcę - a to nie pomaga w byciu sumiennym i efektywnym :P Ale widzę, że niektóre moje wspomnienia wróciły tylko dzięki blogowi... I jak wiele się zmieniło, jak w wielu sprawach mniej się boję i tylko śmiać się mogę z moich strachów. Jak wiele już tylko przeszłością.

poniedziałek, 25 września 2017

Oczywiście.

Oczywiście jesień nie taka miała być. Nie tak mokra i deszczowa... Nie tak zimna... A cały wrzesień - tylko kilka dni miał na razie coś do zaoferowania...

Oczywiście większość września siedzę z dziećmi w domu...

piątek, 8 września 2017

Słodkie lenistwo.

Dziś minie tydzień dzieciaków w przedszkolu... Lolek przystosował się niesamowicie dobrze! Wychodzi i wraca szczęśliwy, a jak dwa dni temu go zabierałam z wszystkimi napotkanymi na korytarzu Paniami przedszkolankami i innymi rodzicami żegnał się słowami: "Jutro też do Was przyjdę OK?"

poniedziałek, 4 września 2017

I po wakacjach!

I po wakacjach! Smutno przeokropnie. Bo wrzesień się zaczął tak deszczowo i brzydko. Nie da się zapomnieć, że to już koniec słońca i długich wieczorów, siadania na balkonie i oddychania wieczornym ciepłym powietrzem...

czwartek, 20 kwietnia 2017

W domu i nie tylko....

Oj szybko poszłam na zwolnienie... Nie chciałam długo pracować, ale myślałam, że dla przyzwoitości chociaż pierwszy trymestr...

poniedziałek, 27 lutego 2017

Może wszystko się jakoś ułoży! :)

Liczyłam. Wyliczałam. Nie wiem czemu. To dopiero był 28  dzień cyklu. Tylko i wyłącznie intuicja. Nawet w sklepie kupiłam i test i podpaski. Bo tego drugiego bardziej można by się było spodziewać. Nawet M. nic nie mówiłam, bo przecież kiedyś byłam już tak pewna, a okres jednak przyszedł 31 dnia. Ale jakaś ta cera moja taka ładna mimo, że przed okresem i włosy takie jak zawsze w ciąży miałam... No i brzuch... Boli i przestaje. Boli i przestaje... 30. dnia czyli w sobotę stwierdziłam, że robię test. Co ma być to będzie - ale naprawdę trudno było mi uwierzyć, że coś wyjdzie...

piątek, 10 lutego 2017

Sen.

Odkąd w moim życiu pojawiły się dzieci temat snu przewija się non stop... Najpierw była mała Pozioma, która zdecydowanie od pierwszych chwil swojego życia jest nocnym markiem. Zawsze usypiała późno. Niejednokrotnie usypiała po prostu później niż my... Nam film się urywał a ona po łóżku jeszcze się kręciła...