wtorek, 24 stycznia 2012

Puk puk! Jest tam kto?

Ostatnio czytałam, że nasze Maleństwo jest wielkości truskawki i waży tyle, co pudełko zapałek... Kurcze straszny z niego jeszcze MALUSZEK!
A ja każdego dnia borykam się z myślami, że tak trudno nadal mi uwierzyć w jego istnienie... Nie czuję go jeszcze przecież, nie słyszę, nie widzę... Ciągle jestem jak w bajce, którą czytam czy oglądam w TV... I tak naprawdę pytania jak się czuję, jak Małe, denerwują mnie, bo ja poza mdłościami i bólem piersi, no i czasem gdzieś bólem w brzuchu nic nie czuje!
Moja niecierpliwość jest okropna :( Sama siebie pytam czy jak już wreszcie będę miała USG, to trochę się uspokoję i sama uwierzę... Obliczyłam sobie, że na USG najlepiej zapisać się 15 lutego, w piątek idę się zapisać. To będzie akurat przed wizytą, a i na pewno między 11 a 13  tyg ciąży. Bo przecież mam wątpliwości od kiedy je liczyć? Od ostatniej miesiączki czy od zapłodnienia. I choć prawie jestem pewna, że od ostatniej miesiączki, to na ostatniej wizycie lekarz mnie trochę zamotał, mówiąc, że jestem w 7. tyg. Bo policzył od zapłodnienia i mam wrażenie, że sam nie był tego świadomy, że tak uczynił... A ja mam tylko dodatkową zagwozdkę :P:P:P

***

Ja.. niecierpliwa mama... przytulam Cię mój Maluszku.... Rośnij sobie zdrowo i spokojnie... Masz tam, gdzie jesteś wszystko, co Ci potrzeba, prawda? Uśmiecham się do Ciebie i już bardzo Cię kocham!

czwartek, 19 stycznia 2012

Karta ciąży już jest!

Ta miłość naprawdę się spełnia!!! To naprawdę się dzieje!!! :) W naszym małżeństwie pojawił się ktoś trzeci, choć jest jeszcze taki malutki... To jego 7 tydzień! Jak ja wytrzymam 38 tygodni? Na pewno aż za bardzo się martwię czy aby wszystko OK... Czy boje mu serduszko czy zdrowo rośnie... A tu lekarz powiedział, że USG między 11 a 13 tygodniem. Ojeju!!!

To dziś była ta pierwsza wizyta u lekarza, który będzie tą moją ciążę prowadził. Dla mnie to takie wyjątkowe przeżycie, coś fascynującego, na co przecież tyle czekaliśmy!!! A było tak... Tak bardzo zwyczajnie... Spytał najpierw, kiedy była ostatnia miesiączka. Mówię, że 22 listopada. Czyli ciąża - stwierdził. Dla niego.... kolejna. Przede mnie i za mną przecież też czekały dziewczyny w ciąży...

No ale nic :) Karta ciąży została założona, mam przyjść za miesiąc - z badaniami - może w między czasie nastąpi ten 11 tydz i zrobię USG!!! I w pracy mam nadzieję, że też nie będą mnie bardzo stresować, bo akurat w tym tygodniu było różnie...  I już miałam pewne obawy... Mam nadzieję, że jednak Maluszek będzie silny i wszystko jakoś razem przetrwamy!!!!

Jak objawy? Piersi czuć :) Mdłości - raczej chwilowe rano, ale wczoraj to trzymały mnie cały dzień, do WC chyba jakoś strasznie często nie biegam.... Zachcianki? Chyba też jeszcze nie, choć dziś po lekarzu wcisnęłam Twixa, a teraz zjadłam 5 małych ptysiów :D A słodyczy ostatnio właściwie nie jadłam....

No... to teraz idę robić obiad dla mężusia - choć raz może wróci po pracy a obiad będzie na stole ;-) trzeba jakoś wykorzystać sensownie wolny dzień :P:P

piątek, 13 stycznia 2012

Dla Kruszynki...

"Ja jako pierwsza pod sercem Cię noszę, ja o Twe zdrowie najgoręcej proszę.
Jestem przy Tobie od pierwszego grama.
Tyś mój świat cały, a Ja... Twoja mam
a..."

wtorek, 10 stycznia 2012

Pierwsza kolęda Maleństwa.

Wczoraj przyszedł do nas ksiądz po kolędzie. Gadka szmatka Antoniego Władka; a co tam u Państwa, a czy praca jest, a ile lat po ślubie... No i jak wyszło, że to już ponad dwa lata, to zaczął dyskretnie pytać wiadomo - o dzidziusia. Mąż nie chciał chyba mu sie przyznać, ale ja od razu wypaliłam, że no wlaśnie nam sie udało, po trochę trwających staraniach. Ksiądz jakoś tak się ucieszył bardzo i od razu wyjął obrazeczek, mówiąc, że to spejalnie dla naszego dziecka, BO ONO JUŻ JEST!!! :)
Tak więc oprócz obrazka dla nas, dostaliśmy drugi - z małym Jezusem, z napisem z tyłu: "Pierwsza kolęda" i tam dalej data i podpis księdza.

Jakos tak mi się ciepło zrobiło na sercu :) Może naprawdę wszystko będzie dobrze? Oby!

Dziś powiedziałam też w pracy i Pani kierownik i dziewczynom. Wszystkie się cieszyły, gratulowały. :)

Oj... Mam nadzieję, że wszystko dobrze się potoczy, ja na razie czuję się bardzo dobrze; lekkie pobolewania brzucha, które częściej mnie niestety martwią no i rano lekkie - bardzo lekkie nudności. A w czwartek prawdopodobnie wizyta u lekarza, tego który chcę, by prowadził moją ciążę. To już 8. tydzień. Więc zleci wszystkie badania i pewnie usg... 

A ja chyba tak naprawdę  uświadomię sobie Dzieciątko, jak usłysze bicie jego maleńskiego serduszka. I modlę się o to, żebym usłyszała! :)