środa, 28 listopada 2018

Czas pędzący jak błyskawica.

Dodaję post przez telefon.. Ha! Na moim blogu.. Nieważne czy ktoś to czyta. Ja wracam do tych słów.. Ostatnia norma to poród Mikusia!! A połowy już nie pamiętałam.. Jak dobrze, że można przeczytać!!!
Cały dom śpi. Wesoła rodzinka :) troje chorych dzieci. Matka na wychowawczym. Więc po całym dniu z latoroslami.. Bez ojca, który zarabia na tą fanaberię siedzenia żony w domu... Dziwne że i ja nie śpię! Ale muszę coś w końcu napisać!!!
Jest chyba tak samo ciężko jak z dwójką. Raz cudownie. A raz płakać się chce. Totalny nieogar. Czasu chyba tylko jeszcze mniej.. I tyle spraw ciągle odkładanych. Tyle mojego zapominania. Zrobiłam się tak samo nieogarnięta jak M.!!! Wciąż tyle dzieje się naraz. Ile ja razy garbek spaliłam, bo zapomniałam że zostawiłam na gazie.. Nie sądziłam że kiedykolwiek taka będę...

Wybrałam odpoczynek wieczorny czyt. spanie zamiast porządku w domu. Działam na bieżąco. W dzień. A z todllerem jest to nazbyt często mało wykonalne.

M. założył firmę. Trochę mu pomagam. Chciałby żebym pomagała więcej. Sama bym chciała. Ale patrząc akapit wyżej nie mam kiedy taczki załadować!!! Z chorą trójka w domu to już w ogóle kosmos. Ja nie podjęłam się niczego. Ze strachu. Z wyobrażenia sobie jakby wyglądał mój tydzień jakbym pracowała z wolnej stopy a nie na etacie w budżetówce.. Ale do starej pracy też boję się wracać.. Przedłużyłam niepewność do następnego października..

Dom nadal się buduje. A my kiśniemy w dwóch pokojach. Czasem trudno mi w to uwierzyć jak dajemy radę. M. Po jednym całym dniu w domu ma wrażenie że zaraz eksploduje. Na szczęście rzadko się to zdarza. I jakoś dajemy radę.. W sumie.. Wyboru nie mamy :) :) :)  mamy za to postanowienie. Wprowadzamy się do wakacji. Obojętnie do jakiego stanu.. I oby się udało..

A rodzeństwo cóż. Kocha się :) Zuzia opiekunka. Karol kolega z podobnymi zainteresowaniami :) już coraz więcej wspólnych interakcji. Za jakiś czas Mikuś już nie będzie ich odstępował na krok. A mama wreszcie pójdzie w odstawkę. Zuz nie miała momentu zazdrości. Karol przez krótko. Ale już dawno o tym zapomnieliśmy.

Najgorzej wygląda spanie. Miki śpi w swoim łóżeczku gościnnie. Nikt z jego rodziców nie miał sił uczyć go od noworodka spania u siebie.. Cycus przy zasypianiu.. Cycus w nocy.. No i mamy kawalera w łóżku prawie cały czas. A miejsca potrzebuje coraz więcej!!!  Przez swoje ponad roczne życie jakieś 8-9 godzin bez przerw przespal tylko jeden raz. Slownie: JEDEN.   A dodatek Lolek permanentnie do nas w nocy wędruje. Wróć. Do mnie! Także.. Mam w łóżku trzech facetow. Często nie mam się nawet jak obrócić. Tłumaczenia nic nie pomagają. On się musi do mnie w nocy przytulić i kropka. Także piątka która kusi się w dwupokojowym mieszkaniu to nic w porównaniu do czwórki, która kisi się w jednym łóżku!

Już dwa razy miałam stresa że jestem w czwartej ciąży... Chyba jednak tego nie chcę. Chyba trójka to właśnie to na co mnie stać psychicznie. 

Tęsknię za mamą. Za babcią dla moich dzieci. Za towarzyszką do picia kawy i pogaduszek. Za dobrą radą.  Nadal nie wierzę, że jest w tamtym grobie.

środa, 25 października 2017

Miki.

Wróciłam ze szpitala :) Chyba szybciej niż się spodziewałam, bo żadne z moich dzieci nie zostało wypisane już w 4. dobie. A to kroplówki, a to badania... A tu... Najmniejszy. Najdzielniejszy.

poniedziałek, 16 października 2017

Od jutra...

DOBRY czas zacznijmy 8. rocznicą ślubu. Osiem lat kurcze... :) Dużo i niedużo. Nie czuję, że jesteśmy jakimś idealnym małżeństwem. Są lepsze i gorsze dni, ale życia bez M. sobie nie wyobrażam.

poniedziałek, 9 października 2017

Trzecia ciąża, Helenka i doula.

Trzecia. Być może ostatnia. Wreszcie daje się sobą nacieszyć. Tym wspaniałym uczuciem kopniaków od środka. Tymi uderzeniami w pęcherz i żebra, które w gruncie rzeczy są takie pocieszne :) Odczucia darowane tylko matce!

piątek, 29 września 2017

Wracając.

Parę ostatnich dni czytam po kilkanaście notek z mojego bloga cofając się coraz dalej. Chwilowo mam więcej czasu, którym gospodaruję jak chcę - a to nie pomaga w byciu sumiennym i efektywnym :P Ale widzę, że niektóre moje wspomnienia wróciły tylko dzięki blogowi... I jak wiele się zmieniło, jak w wielu sprawach mniej się boję i tylko śmiać się mogę z moich strachów. Jak wiele już tylko przeszłością.

poniedziałek, 25 września 2017

Oczywiście.

Oczywiście jesień nie taka miała być. Nie tak mokra i deszczowa... Nie tak zimna... A cały wrzesień - tylko kilka dni miał na razie coś do zaoferowania...

Oczywiście większość września siedzę z dziećmi w domu...

piątek, 8 września 2017

Słodkie lenistwo.

Dziś minie tydzień dzieciaków w przedszkolu... Lolek przystosował się niesamowicie dobrze! Wychodzi i wraca szczęśliwy, a jak dwa dni temu go zabierałam z wszystkimi napotkanymi na korytarzu Paniami przedszkolankami i innymi rodzicami żegnał się słowami: "Jutro też do Was przyjdę OK?"