poniedziałek, 4 września 2017

I po wakacjach!

I po wakacjach! Smutno przeokropnie. Bo wrzesień się zaczął tak deszczowo i brzydko. Nie da się zapomnieć, że to już koniec słońca i długich wieczorów, siadania na balkonie i oddychania wieczornym ciepłym powietrzem...


M. zaczął szkołę, a dzieci.... przedszkole! Jej stało się! Do pierwszej choroby mam szansę poczuć się jak matka w ciąży z pierwszym! Godzina 11.00 a ja w łóżku i piżamie. Aby się do 15.00 ogarnąć. Bo wtedy gdzieś powrócą moje Miłości :):):)

Lolek i Pozioma nie mogły się dziś rano doczekać kiedy już się tato wyszykuje i wreszcie pójdą. Mam nadzieję, że zapał Młodszego szybko nie minie. Nie boję się, że on będzie płakał bez nas. Boję się, że płacz innych dzieci go przerazi i wtedy humor mu przestanie dopisywać...

A ja cóż. Przy trzeciej ciąży musiałam sobie zainstalować aplikacje, bo totalnie się gubiłam który to tydzień. W miesiącach... nadal nie wiem! Niby jeszcze 59 dni do porodu, a ja w 32 tc. Mi już dłuży się okropnie. Choć przecież pojawienie się Nowego nie zwiastuje najłatwiejszych dni ;-) Ale jednak jak oglądam zdjęcia Lolka małego to mi się tęskni do takiego małego dziubusia :)))

Najważniejsze, że u mnie i brzuszkowego wszystko w porządku! Że mogę chodzić, działać, ogarniać... Włączył mi się taki syndrom wicia gniazda, że będąc w domu na miejscu nie mogę usiedzieć! Co otworzę jakąś szafkę zaczynam w niej sprzątać, ustawiać, przestawiać...

Druga sprawa, że miejsce w domu się kurczy, ubrań i zabawek przybywa i przybywać będzie... A budowa... Poszła w wakacje do przodu mężowskimi rękami, ale myśl o wprowadzeniu się powiedzmy już za rok jest niestety mało prawdopodobna, ale przecież cuda się zdarzają! :) Może wygramy w totolotka, albo jakiś spadek po dziadku z Ameryki się objawi? Hahahah. Ufam, że Pan Bóg się o nas troszczy i w budowie też pomaga.

Na razie jakoś będziemy się tu cisnąć i cieszyć sobą. Najważniejsze, że jest z kim dzielić te cztery kąty!  Że mając te większe widać, że faktycznie przychodzi czas, że dzieci robią się samoobsługowe, że rodzice mają trochę pomocy i czasu dla siebie.  Tak bardzo nierealna była kiedyś ta wizja, ale to trwa faktycznie! I ani się obejrzymy, a się zestarzejemy! Oby w zdrowiu... Oby wspólnie... O TYM MARZĘ NAJBARDZIEJ!

I choć Najmniejsze jeszcze się nie urodziło, choć rok na pewno z nim posiedzę w domu najbardziej chyba męczy mnie myśl powrotu do pracy... Tak bardzo chciałabym gdzie indziej, ale nie mam totalnie wizji i wiary w siebie...
Ciekawe jak to wszystko się rozwiąże...

I na koniec kilka zdjęć z wakacji... Pięknego wspólnego czasu razem :)






13 komentarzy:

  1. Miłości, jak dobrze czytać, że u Was się układa! <3 Zaglądałam, zaglądałam, a cisza mnie przerażała coraz bardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O :) oj chyba nie wiedziałam że i Ty mnie czytasz! Miło mi :))))

      Czasem na szczęście i cisza oznacza dobre wiadomości:D

      Usuń
    2. Ano, czytam! Sama nie wiem, od kiedy ;)
      Tak sobie mówiłam, że pewno z dwójką i w dwupaku nie masz czasu, ale wymiana komentarzy z Żebrówką pod ostatnim postem mnie zbiła z tropu :P Niemniej jednak cieszę się bardzo, na dobre wiadomości i na powrót :)

      Usuń
  2. Ja jeszcze czekam az poczuje się jak w pierwszej ciazy, bo Adas do przedszkola od pazdziernika. Wrzesień mam jeszcze na pelnych obrotach i jako mama, i jako studentka :)
    Wszystkie nasze dzieci beda w podobnym wieku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy... Czy ja dobrze rozumiem, że jesteś w ciąży?? :)

      Usuń
    2. Łaaaaaaał gratulacje!!!! Będę pamiętać w modlitwie. Niech tam dzieciątko siedzi w brzuchu całe 9 miesięcy!:)

      Usuń
  3. Jej, ja pamiętam zdjęcie Poziomy jak miała roczek, a tu już dwójka takich dużych dzieci! :O

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja myślałam, że już urodziłaś. :P
    Wszystkiego dobrego dla Was, ściskam mocno! :)

    OdpowiedzUsuń