Cóż. Wspólne tak długie wakacje mamy pewnie po raz ostatni - ale i tak zaszaleć za bardzo nie możemy :) Wyjazd do rodzinnego miasta M. musi nam wystarczyć! :) Zawsze to przecież jakaś odmiana. Dla M. to nawet dość pracowite wczasy... bo maluje pokoje, ale ja trochę się obijam, trochę pomagam teściom. Coż smród farby nie pozwala w pomocy Mężowi... :(
A po powrocie - czyli w następną sobotę. Już nie mogę się doczekać. Może wreszcie pokaże płeć. No i mam nadzieję, że lekarz powie, że wszystko w porządku, bo brzuch przecież naprawdę mam mały!!! Toż to już 8 miesiąc. 6 tygodni do porodu!
Dziś upały zdecydowanie ustąpiły - na dworze przyjemna pogoda - choć mi to cały czas chce się spać. nawet teraz oczy mi się zamykają. Chyba zlegnę.....
A jak tam moje nastawienie? Radość poznania Malucha miesza się z lękiem i taką świadomością, że wcale nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak to wszystko będzie, jak ono się pojawi!!!
Ostatnio nawet poród mniej przeraża. Przerzuciło się na połóg. Jak to przeżyć te wszystkie obolałości i niewygody, a zarazem cieszyć się narodzinami i nową rzeczywistością?
Tak w ogóle to już czytam tylko i wyłącznie książki i gazety związane z porodem. Już mam chyba powoli dość...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz