wtorek, 3 lipca 2012

No i wakacje.

Nastała era wakacji :) Wszystko wskazuje, że takie- to już ostatnie. Chociaż właściwie i ten czas trudno nazwać wakacjami... Owszem - oboje z M. mamy 2 miesiące wolnego i możemy robić sobie co tylko chcemy - tylko.... no właśnie... ja przecież prawie na nic nie mam siły! Ani nigdzie za bardzo nie pojedziemy, ani nie pochodzimy.... Taki po prostu wspólny osiadły czas... No ciekawe jak ten czas przeżyjemy - czy nie zjemy się z nudów i czy nie poskaczemy sobie do oczu? :)

M. na razie wcześnie wstaje - dziś np. poszedł biegać - to i ja się jakoś obudziłam - a to dopiero 7.00 godzina! No ale upały takie, że zaraz nie będzie czym oddychać!!

Bąbelo siedzi sobie grzecznie w brzuchu - wita się codziennie rano z Mamusią - a jeśli tylko tego nie robi - to budzę go sama - żeby nie zwariować ze strachu. No... ale zdarzyło mu się to dopiero raz ;-)

Coś natomiast ostatnio kuł mnie brzuch i to był dzień wizyty u lekarza - chyba na szczęście bo bym była w strasznej kropce - co robić? Pan Doktor kazał zwiększyć ilość Magnezu i jakby co jeszcze no - spe. A jak to nie pomoże to wtedy dopiero do szpitala. Wystraszyłam się trochę czy Małe nie pcha się jeszcze na świat. Ale kłucie ustało. Teraz jakoś czasem mnie cuś ciągnie -ale też przechodzi. Więc może nie będzie źle - choć teraz to taka strasznie zrobiłam się wrażliwa na tym punkcie. I strasznie wyczulona.

Z nowych nabytków mamy fotelik samochodowy. Od koleżanki z pracy. Cóż wiekowy już on i po tych milusich co się naoglądałam, to jakoś nie jestem z niego super zadowolona. Zastanawiam się w ogóle czy będzie bezpieczny? No ale póki co - nie będziemy innego kupować. Już poza tym uprane wszystkie możliwe części, więc powoli się do niego przyzwyczajam! Teraz na topie pranie części z wózka. A potem... ubranka i inne rzeczy... Mam wrażenie, że tyle tego jest! I czy ze wszystkim się zdąży?

Poród nadal - raz przeraża raz kojarzy się z radością poznania wreszcie Malucha. Modlę się o brak komplikacji i o pokój w sercu  w tym czasie... A ostatnio mi się śniło, że urodziłam ślicznego chłopca :) Także w snach 2:1 dla chłopaka ;-)

Wczoraj znów się zastanawiałam czy nie za mało przybieram na wadzę. Niby lekarz nic nie mówi - bo pi razy drzwi zawsze kg jestem do przodu. Ale od początku ciąży to w sumie dopiero 5 kg! USG za jakieś 3 tyg. dopiero a ja się zastanawiam czy Bąbelek prawidłowo przybiera na wadze. Na szczęście ruchliwy jest jak zawsze! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz