środa, 19 marca 2014

Jeszcze raz o Niej.

Była chyba wiosna. Początek mojej ciąży. Rozmawiam z mamą,  a ona płacze, bo miala badania okresowe w pracy, miała prześwietlenie i coś ma w płucach... Nie została dopuszczona dalej do pracy. Operacja. Jej płacz...

Za bardzo się wtedy nie zmartwiłam... Serce zabilo mi mocniej, ale w pełni wiary pocieszalam ją, ze wytną i po krzyku. e dobrze, ze wykryli i że to małe jest (już pisalam, że nigdy nie padlo w naszych slowach slowo RAK). Potem święta wielkanocne, operacja przed samymi świętami, ogromne jej cierpienie w Wielki Tydzień.... Pierwsze święta bez mamy i wizyty w szpitalu. A potem....

Potem było juz tylko gorzej, bo kolejne badania, kolejne serie róznych chemii... I NIC. To,co zostało niby się nie powiększa, ale też nie zanika!!!! Dochodzą problemy kardiologiczne, bo ciagły stres plus obciążenie organizmu kolejnymi chemiami....

Jest coraz gorzej :( Dopiero niedawno zaczęło to do mnei docierać, dopiero niedawno zaczęło do mnei dochodzić, że wcale nie jest pewne, że ją wyleczą, co z tego, że to małe, co z tego, że wiedza gdzie to?! Mieści się koło tętnicy plucnej i nie można wyciąc operacyjnie... Aktualny pomysł lekarzy to naświetlania..

A mama słaba fizycznie i psychicznie :( Leci z dnia na dzień... A ja ostatnio, jak nie mam w głowie żadnych zajmujących myśli, coraz cześciej mam mysli najczarniejsze... I to takei, których keidyś nawet przez sekundę nie dopuszczałam.. :/

I dlaczego tak? Dlaczego prababcia Zuzi ma więcej siły niż jej babcia? I dlaczego jak ta babcia wyciaga książeczkę z bajkami i mówi, ale to jak dziewczynki starsze będa, to będziemy czytać, to mam łzy w oczach? Bo nie wiem czy kiedykolwiek będzie taka okazja? ;( 

Bo kiedyś to było oczywiste, a teraz... nie jest pewne nic.............. I Ona to doskonale wie, ale nie chce nas martwić, chce mówić o tym jka najmniej.... Temat tabu.. czasem tylko wybucha i jest płacz i bezsilnośc wszystkich.... I mi juz brakuje słów pocieszenia, bo nie wiem czym pocieszać...

6 komentarzy:

  1. Wiem, co przeżywasz, niestety z autopsji.
    Naświetlania powinny pomóc, no i są bezbolesne, chociaż mojej mamie dały popalić, ale to dlatego, że ona miała guza w zupełnie innym miejscu.
    Ten skurczybyk wybiera kogo chce i nie kieruje się żadnymi prawami logiki.
    Ostatnio byłam na pogrzebie mamy mojej przyjaciółki, 1/4 mózgu zajęta, 2,5 roku walki, 2 miesiące zawieszenia między niebem a ziemią, a teraz 4 osieroconych dzieci, z czego najmłodsze jest w 6kl.
    Wierzę, że z Twoją mamą będzie tak jak z moją. Miała złośliwy nowotwór, przerzuty na wątrobę, nieoperacyjny, za duży, wszystko na nie. A teraz jest już po operacji, w trakcie kolejnej chemioterapii i ma wzorowe wyniki. :) Trzeba wierzyć, że się uda i mieć dużo sił do walki!!!
    Skoro moja mama znalazła w sobie tę siłę, mając tylko mnie, to Twoja przy tak kochającej rodzinie na pewno też pokona tego dziada!!!
    Trzymaj się ciepło i nie pozwól, żeby czarne myśli wkradały się do Twojej głowy. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój tata miał raka krtani. Też wykryty przy badaniach z pracy. Ale pracodawca zachował się świetnie. Jak nie pracował, to mu jeszcze pensję zapłacił i premię i chciał mu pomóc.. Rak Był już zaawansowany i nie nadawał się do naświetlania, tylko od razu operacja i aparat mowy. Minęło dwa lata i jest dobrze, nie ma przerzutów jak na razie. Mam nadzieje ze nigdy nie będzie. Mam marzenie, by tata doczekał się wnuka/ wnuczki i on, też chce już być dziadkiem. Chcę, by zrobił sobie szczurka z ust tak jak mnie i mojej siostrze, by opowiadał im te bajki i wierszyki które już zapomniałam. Mam nadzieje, że to choróbsko już nie wróci.
    Życzę dużo zdrowia dla Twojej mamy i Trzymam kciuki, by choróbsko odpuściło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że i MY wygramy!!! W cuda w końcu wierzę!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi przykro,ale mam nadzieje,ze Mama odnajdzie sile na walke i,ze przezyje jeszcze wiele lat. Tego Wam z calego serca zycze!

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzeba wierzyć, że będzie dobrze. Szepnęłam o Was na dzisiejszej modlitwie o uzdrowienie, dużo siły Wam życzę. :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo, dużo siły Wam życzę :*

    OdpowiedzUsuń