To jeśli u nas teraz taki chaos, to co będzie od października??? Kiedy to ja wracam do pracy?? Przecież my tu zginiemy z braku czasu i zorganizowania!!!!!!! Jestem poważnie przerażona samą sobą....
Chociaż dziś w głowie huczy mi piosenka, którą to zobaczyłam w tv jakoś przed 6.00, kiedy już na dobre bawiłam się z Zuz (bo jak tu spać w takie upały? prawda Zuziu?).
I ciągle wierzę, że następny dzień będzie już lepszy... Że kawa bez mleka będzie smakować, że będę miała energię, a nie oczy na zapałkach, że wreszcie upiekę te bułeczki bez mleka i jajek, że znikną te Zuzine plamki alergiczne, że będzie Zuzi smakować moje gotowanie tak jak to ze słoiczka, że przestanie się budzić o 4.00, że, że, że......
....że przestanę narzekać i wezmę się w garść!
Ja w Ciebie wierzę. Dasz radę!
OdpowiedzUsuńKobiety to silna płeć :)
OdpowiedzUsuńZdarzają nam się gorsze chwile, ale nie ma, co się załamywać!
Jesteś świetną żoną i matką!
Trzymam za Ciebie kciuki!
Każdy ma prawo do chwili słabości
OdpowiedzUsuńZnajdź mi kogoś, kto przy małym dziecku nie miewa chaosu w domu. :) pierdzielnąć to wszystko, wyjść razem na spacer, polenić się, nabrać sił, słoneczka i zapał sam wróci. :)
OdpowiedzUsuńMiłości... Czy my nie jesteśmy bliźniaczkami syjamskimi czasem? Piszesz o tym, co i ja nieraz czuję... Na razie, chwilowo jestem mniej więcej ogarnięta. Na razie. Bo wiem, że to tylko chwilowe.
OdpowiedzUsuńNom.. Ja nazbyt czesto czuje to samo co Ty :) a nawet jesli nie czuje to chcialabym czuc to o czym piszesz :)
UsuńO kurcze jakie negatywne emocje i zmęczenie...echh współczuję..mam nadzieję że nabierzesz wigoru!
OdpowiedzUsuń