Dziś.... uprałam tak z pierwszego te małe, nowo zakupione ubranka. Całkiem dziwnie wieszało się je na suszarce... Całkiem dziwnie teraz na nie patrzeć jak schną........... Wciąż jeszcze trudno uwierzyć w to, że będę ubierać w nie Naszą Małą Istotkę.
Każdy dzień życia tego Maleństwa jest taki ważny. Każdy jego ruch jest BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM. Nie wszyscy przecież mają takie szczęście! Nasza bliska koleżanka prawdopodobnie właśnie straciła już drugie Maleństwo :/ Niedawno cała w strachu mówiła nam, że jest w 6 tyg. W piątek całą roztrzęsioną wieźliśmy ją na ginekologiczną izbę przyjęć... Niby lekarz jeszcze nie powiedział tego najgorszego, ale w sobotę badała poziom HCG i wynik raczej nie dawał nadziei. Dziś wiem, że znowu robiła badania.... Potem wizyta u lekarza...
Ech.. Ciężkie to wszystko. I takie niewytłumaczalne. Bardzo ten piątek przeżyłam, ale też jeszcze mocniej potrafiłam dziękować za życie które się we mnie rozwija. Za życie, którego inni tak bardzo pragną!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz