Wczoraj po raz pierwszy śnił mi się bąbel :P Że się urodził :) Był podobny do tatusia :) i był dziewczynką :D Byliśmy niby jeszcze w szpitalu i Celina tam jeszcze była... A ten szpital był jak hotel :)
Jeszcze bardziej zastęskniłam by mieć go już przy sobie! By się nim opiekować, by go przytulać...
Ale ja chociaż go czuję jak mnie tam od środka stuka :) Ja mówi mi przez to rano dzień dobry i dobranoc na wieczór. Jak bawi się w ciagu dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz