Wczoraj oglądaliśmy oddział, na którym mam nadzieję przyjdzie mi rodzić. Hm... dziwne uczucie jak zobaczyliśmy salę porodową. Jakoś tak inaczej ją sobie oboje wyobrażaliśmy.... Niby nie jest źle i cieszę się, że widziałam jak ona wygląda, ale myśleliśmy się, że jest jakoś większa i nie wiem... wygląda tam jakoś mniej szpitalnie :P
No po prostu przerażają mnie szpitale i potrzeba leżenia tam... I poród też mnie dlatego jakoś przeraża, że będę musiała być w szpitalu - pod opieką lekarską - badana, podawane może będą jakieś leki.... Te wszystkie narzędzia na sali, to wszystko.... No nic... Jeśli już leżeć w szpitalu to lepiej z takiego powodu niż z powodu jakiejkolwiek choroby!
Mam nadzieję, że z dzidziulkiem będzie wszystko ok... Urodzi się zdrowy, szybko wyjdziemy ze szpitala i będziemy szczęśliwi jak nie wiem co! :)
Wczoraj był straszny upał... Stwierdziłam, że jak tak dalej będzie, to z domu będę wychodzić nie wcześniej niż o 18.00 Bo żyć się nie da! Tylko piję wodę i sikam. A Bąbel kopie. A co!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz