Życie płynie :) Bąbelek rośnie. Mija I trymestr :) Powoli zaczynam moim najblizszym znajomym obwieszczać tą wspaniałą dla mnie wiadomość :) Wszyscy cieszą się razem ze mną i to jest cudowne!
Na razie wszystko jest w jak najlepszym porządku. Tylko każdemu życzyć takiego przebiegu ciąży. macica powoli zaczyna wypychać się do góry i do przodu - a więc trochę zaczyna widac brzuszek! Chociaż jak sie tak codziennie na siebie patrzy, to trudno zauwazyć różnicę :D Muszę kupic metr krawiecki i zacząć się mierzyć. Bo waga jeszcze póki co stoi w miejscu!
Teraz bedzie wyczekiwanie na pierwsze ruchy maleństwa, kiedy będzie już namacalnie dawać znać, że ono tam jest :) teraz wciąż patrzę na zdjęcie USG 3D, na tapecie w komórce, choć bąbel na pewno już się zmienił i urósł. Na zdjęciu jest taki słodki!!! :)
Niech malusze teraz przybiera na wadze i rośnie. Chroniony pod moim sercem. Kochany przez swoich rodziców...
poniedziałek, 27 lutego 2012
czwartek, 16 lutego 2012
Jest!!!!!!!!!!!!!!!
Widziałam Cię wczoraj!!! Jestem przeszczęśliwa! :):) Dostałam Twoje zdjęcie nawet w 3D ;-)
Nie mogę się na Ciebie napatrzeć...
Nie mogę się na Ciebie napatrzeć...
poniedziałek, 13 lutego 2012
Do bąbla...
Bąbelku... tak trudno mi do Ciebie mowić, wierzyć w Ciebie... Bo nie widzę Ciebie, nie czuję.... Nie wiem czemu tak mi trudno uwierzyć w Twoje istnienie... Nie wiem czemu krępują mnie pytania o ciążę, mówienie innych, że muszę o Ciebie dbać... Boję się, że pójdę na USG a tam... Ciebie nie będzie?? Czy możliwe, żeby tylko mi się wydawało?? Wydawało mi się, że jesteś??
Już w środę mam nadzieję wszystko się wyjaśni. Zobaczę Ciebie, twoje rączki, nóżki i jak się ruszasz po moim brzuszku. I jak bije Ci serduszko!!! :) Już sie nikomu nie będę bała powiedzieć o Tobie!!! Bo będę widzieć, że tam jesteś!!! Staram się Cię kochać, bo bardzo Ciebie pragnęłam, staram się Ciebie kochać - jak tylko można kochać kogoś, kogo się nigdy nie widziało ani nie czuło.
Modlę się o Twoje zdrowie i opiekę Maryi, bo nie wiem czy ja teraz potrafię dobrze się Tobą opiekować...
Wybacz mi moją niepewność, ale to wszystko dlatego, że niemożliwe stało się możliwe i naprawdę czasem trudno uwierzyć w cuda... Chce się ich dotknąć...
Z perspektywy czasu, staranie się o Ciebie przez rok z kawałkiem, to wcale nie jest dużo, ale ja przecież już powoli przyzwyczajałam się do myśli, że to się nigdy nie uda.
Bąbelku... jesteś największym cudem w naszym życiu! Bo jestes tam, prawda? Cały i zdrowy!!!!
Jeszcze tylko 2 dni... i nam pomachasz ;-)
Już w środę mam nadzieję wszystko się wyjaśni. Zobaczę Ciebie, twoje rączki, nóżki i jak się ruszasz po moim brzuszku. I jak bije Ci serduszko!!! :) Już sie nikomu nie będę bała powiedzieć o Tobie!!! Bo będę widzieć, że tam jesteś!!! Staram się Cię kochać, bo bardzo Ciebie pragnęłam, staram się Ciebie kochać - jak tylko można kochać kogoś, kogo się nigdy nie widziało ani nie czuło.
Modlę się o Twoje zdrowie i opiekę Maryi, bo nie wiem czy ja teraz potrafię dobrze się Tobą opiekować...
Wybacz mi moją niepewność, ale to wszystko dlatego, że niemożliwe stało się możliwe i naprawdę czasem trudno uwierzyć w cuda... Chce się ich dotknąć...
Z perspektywy czasu, staranie się o Ciebie przez rok z kawałkiem, to wcale nie jest dużo, ale ja przecież już powoli przyzwyczajałam się do myśli, że to się nigdy nie uda.
Bąbelku... jesteś największym cudem w naszym życiu! Bo jestes tam, prawda? Cały i zdrowy!!!!
Jeszcze tylko 2 dni... i nam pomachasz ;-)
niedziela, 12 lutego 2012
Ambiwalencja uczuć.
Dzisiejszy dzień chyba trudno zaliczyć do tych optymistycznych. Rano może jeszcze było we mnie więcej złości i żalu... Teraz jakoś się uspokoiłam...
Ale ogólnie dziś jakoś tak mało siebie lubię... Mało się sobie podobam... Czuję się brzydka i nie widzę jakoś jak to zmienić - nie mam siły na zmiany...
A jeszcze poranna scena z Mężem... (Nazywajmy go M. Będzie łatwiej) Otóż trzeba przyznać, że moje libido w ciąży spadło do 0! A myślałam, że będzie jednak odwrotnie... Nie wiem, sex nie istnieje teraz w moich myślach. Nie tęsknię po prostu za taką bliskością... Ale nie potrafię przejść na tym do porządku dziennego. Martwi mnie to, że nie myślę, że tego nie potrzebuję, że nie potrafię dać tego M. I choć on z jednej strony nigdy tego ode mnie nie wymagał, nie wymuszał, to z jednej strony jest to plusem... Z drugiej... jakoś nie bardzo chce o tym rozmawiać :/ Przyjmuje, że ja TAKA jestem i nie chce brać na siłę. A ja? Nie umiem na siłę dawać :( Trudno mi inicjować, bo wtedy tak się na tym skupiam, że w ogóle trudno samemu czerpać... A już teraz w ciąży... Inicjowanie w ogóle odpada!!! A on mnie..... nie zaczepia....
I było od początku ciąży dosłownie kilka naszych bliskich spotkań - jedne były dla mnie piękne - w sensie, że nie sądziłam, że aż takie coś odczuje, inne po prostu były bliskością z M. I nigdy nie wiadomo jak będzie..
A dziś.. M. zaczął się do mnie przytulać, chciał ze mną być... I nagle... zakończył... Przerwał.. Nic nie mówiąc!
Potem stwierdził, że nie wie dlaczego... A ja poczułam się jeszcze gorzej niż gdy nic nie ma. Nie wiem, co się stało, co zrobiłam... :(
Ale ogólnie dziś jakoś tak mało siebie lubię... Mało się sobie podobam... Czuję się brzydka i nie widzę jakoś jak to zmienić - nie mam siły na zmiany...
A jeszcze poranna scena z Mężem... (Nazywajmy go M. Będzie łatwiej) Otóż trzeba przyznać, że moje libido w ciąży spadło do 0! A myślałam, że będzie jednak odwrotnie... Nie wiem, sex nie istnieje teraz w moich myślach. Nie tęsknię po prostu za taką bliskością... Ale nie potrafię przejść na tym do porządku dziennego. Martwi mnie to, że nie myślę, że tego nie potrzebuję, że nie potrafię dać tego M. I choć on z jednej strony nigdy tego ode mnie nie wymagał, nie wymuszał, to z jednej strony jest to plusem... Z drugiej... jakoś nie bardzo chce o tym rozmawiać :/ Przyjmuje, że ja TAKA jestem i nie chce brać na siłę. A ja? Nie umiem na siłę dawać :( Trudno mi inicjować, bo wtedy tak się na tym skupiam, że w ogóle trudno samemu czerpać... A już teraz w ciąży... Inicjowanie w ogóle odpada!!! A on mnie..... nie zaczepia....
I było od początku ciąży dosłownie kilka naszych bliskich spotkań - jedne były dla mnie piękne - w sensie, że nie sądziłam, że aż takie coś odczuje, inne po prostu były bliskością z M. I nigdy nie wiadomo jak będzie..
A dziś.. M. zaczął się do mnie przytulać, chciał ze mną być... I nagle... zakończył... Przerwał.. Nic nie mówiąc!
Potem stwierdził, że nie wie dlaczego... A ja poczułam się jeszcze gorzej niż gdy nic nie ma. Nie wiem, co się stało, co zrobiłam... :(
wtorek, 7 lutego 2012
Bąbel
Nasze Maleństwo ma już dobre kilka centymetrów! Dlatego oficjalnie nazywamy go bąblem :)
USG już właściwie za tydzień, a ja juz strasznie nie moge sie doczekac, gdy go zobaczę.... Jego buźkę, usłyszę serduszko i kiedy lekarz powie, że wszystko w porządku! Nie wiem dlaczego, ale bardzo się boję :( Zastanawiam się czy on tam w ogole jest?
Ale... chyba jest!
Bąbel przecież strasznie jest głodny kolo 22.00 i w weekend koło 8.00 rano (bo przecież w tygodniu dawno jest juz po śniadaniu!). Przypomina też o sobie, gdy robi mi się niedobrze - a z pewnością nie jest to tylko poranek, tylko każda pora dnia i o dziwo - czesto gdy wychodze na świeże powietrze! No... a po piersiach patrząc - zdecydowanie przygotowuja się do produkowania mleka dla urodzonego juz bąbla :) No i muszę przyznać, że ostatnio domek bąbla - czyli moja macica ostro naciska na pęcherz, bo siusiam jak oszalała. Aż mi się znudził widok toalety!
Przytyć? Nie przytyłam wcale. Ale to chyba jeszcze nie tragedia... Zobaczymy co będzie dalej. Mam nadzieję, że Bąblicho jest odporne na te zdarzające się w pracy stresy... Staram się go chronić, ale czy robię to dobrze? Wystarczająco?
Już właściwie neidługo kończy się I trymestr. Jupi!!! :) W jednych poradnikach piszą, że za 2 tyg w innych, ze za tydzień...
W każdym bądź razie dziś zaczęłam 12 tydz ciąży!
USG już właściwie za tydzień, a ja juz strasznie nie moge sie doczekac, gdy go zobaczę.... Jego buźkę, usłyszę serduszko i kiedy lekarz powie, że wszystko w porządku! Nie wiem dlaczego, ale bardzo się boję :( Zastanawiam się czy on tam w ogole jest?
Ale... chyba jest!
Bąbel przecież strasznie jest głodny kolo 22.00 i w weekend koło 8.00 rano (bo przecież w tygodniu dawno jest juz po śniadaniu!). Przypomina też o sobie, gdy robi mi się niedobrze - a z pewnością nie jest to tylko poranek, tylko każda pora dnia i o dziwo - czesto gdy wychodze na świeże powietrze! No... a po piersiach patrząc - zdecydowanie przygotowuja się do produkowania mleka dla urodzonego juz bąbla :) No i muszę przyznać, że ostatnio domek bąbla - czyli moja macica ostro naciska na pęcherz, bo siusiam jak oszalała. Aż mi się znudził widok toalety!
Przytyć? Nie przytyłam wcale. Ale to chyba jeszcze nie tragedia... Zobaczymy co będzie dalej. Mam nadzieję, że Bąblicho jest odporne na te zdarzające się w pracy stresy... Staram się go chronić, ale czy robię to dobrze? Wystarczająco?
Już właściwie neidługo kończy się I trymestr. Jupi!!! :) W jednych poradnikach piszą, że za 2 tyg w innych, ze za tydzień...
W każdym bądź razie dziś zaczęłam 12 tydz ciąży!
Subskrybuj:
Posty (Atom)