wtorek, 10 stycznia 2012

Pierwsza kolęda Maleństwa.

Wczoraj przyszedł do nas ksiądz po kolędzie. Gadka szmatka Antoniego Władka; a co tam u Państwa, a czy praca jest, a ile lat po ślubie... No i jak wyszło, że to już ponad dwa lata, to zaczął dyskretnie pytać wiadomo - o dzidziusia. Mąż nie chciał chyba mu sie przyznać, ale ja od razu wypaliłam, że no wlaśnie nam sie udało, po trochę trwających staraniach. Ksiądz jakoś tak się ucieszył bardzo i od razu wyjął obrazeczek, mówiąc, że to spejalnie dla naszego dziecka, BO ONO JUŻ JEST!!! :)
Tak więc oprócz obrazka dla nas, dostaliśmy drugi - z małym Jezusem, z napisem z tyłu: "Pierwsza kolęda" i tam dalej data i podpis księdza.

Jakos tak mi się ciepło zrobiło na sercu :) Może naprawdę wszystko będzie dobrze? Oby!

Dziś powiedziałam też w pracy i Pani kierownik i dziewczynom. Wszystkie się cieszyły, gratulowały. :)

Oj... Mam nadzieję, że wszystko dobrze się potoczy, ja na razie czuję się bardzo dobrze; lekkie pobolewania brzucha, które częściej mnie niestety martwią no i rano lekkie - bardzo lekkie nudności. A w czwartek prawdopodobnie wizyta u lekarza, tego który chcę, by prowadził moją ciążę. To już 8. tydzień. Więc zleci wszystkie badania i pewnie usg... 

A ja chyba tak naprawdę  uświadomię sobie Dzieciątko, jak usłysze bicie jego maleńskiego serduszka. I modlę się o to, żebym usłyszała! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz