wtorek, 13 maja 2014

USG połówkowe.

Piątek wieczorem. Umówieni wcześniej na USG czekamy w kolejce, do tego wizyta się opóźnia a mnie denerwuje to coraz bardziej, bo płacę (no -  korzystam z ubezpieczenia PZU, ale w innym przypadku płaciłabym 100zł), a muszę czekać!! Wkurzona na lekarza - którego nota bene znam, bo przyjmował mnie do szpitala z Zuz, a potem robił cesarkę i miałam o nim średnio dobre zdanie....  No ale moja Pani Doktor prowadząca polecała go, że ma te jakieś certyfikaty, że zna się na tym co robi... Więc się zapisałam....

Jak już weszliśmy z M. do gabinetu złe emocje opadły. A na dodatek... Wyszłam uchachana jak gupek ;-) Bo Pan Doktor wszystko powoli tłumaczył, wszystko pokazywał i jeszcze raz wyjaśniał.... Od słowa do słowa powiedziałam mu, że ta wcześniejsza cesarka to jego sprawka, to się uśmiał, a jak pytał gdzie teraz będę rodzić i powiedziałam, że w tym samym szpitalu, no bo przecież mam tam ciocię w sekretariacie, więc gdzie mam rodzić ;-) To się uśmiał jeszcze bardziej. Na koniec powiedział, że w ogóle jest obrażony, że ja płacę za ta wizytę, ale jak powiedziałam mu, ze to usługa abonamentowa, przez ubezpieczenie, a to mówi, no chyba, że tak... Na koniec zrobił zdjęcie 3D buziulki... powiedział, że to kosztuje 100zł, ale, że to prezent od G. (czyli mojej cioci :P). Ach te znajomości.... Jak widać szkoda dla mnie, że przy tamtym przyjęciu do szpitala nie wiedział, że tu moja ciocia pracuje... Ale nic to, jakoś strasznie olewczo to nie byłam w końcu traktowana. A, że cesarkę miałam w nocy i w sumie nagle, to cioci nie było, więc pokazać tam się nie mogła i z lekarzem zagadać. Oj tam oj tam :P Miło, że prezent nam zrobił w postaci zdjęcia dzidka :)




No i najważniejsze.... Padło pytanie czy chcemy znać płeć... Na tym dokładnym aparacie bez problemu znalazł...... 1,13cm!!!!
"Można na niego mówić Pan Centymetr" - skwitował.      ..... ja też na tym zakończę ;-)

I'm so happy :D

2 komentarze: