Piątek wieczorem. Umówieni wcześniej na USG czekamy w kolejce, do tego
wizyta się opóźnia a mnie denerwuje to coraz bardziej, bo płacę (no -
korzystam z ubezpieczenia PZU, ale w innym przypadku płaciłabym 100zł), a
muszę czekać!! Wkurzona na lekarza - którego nota bene znam, bo
przyjmował mnie do szpitala z Zuz, a potem robił cesarkę i miałam o nim
średnio dobre zdanie.... No ale moja Pani Doktor prowadząca polecała
go, że ma te jakieś certyfikaty, że zna się na tym co robi... Więc się
zapisałam....
Jak już weszliśmy z M. do gabinetu złe emocje
opadły. A na dodatek... Wyszłam uchachana jak gupek ;-) Bo Pan Doktor
wszystko powoli tłumaczył, wszystko pokazywał i jeszcze raz
wyjaśniał.... Od słowa do słowa powiedziałam mu, że ta wcześniejsza
cesarka to jego sprawka, to się uśmiał, a jak pytał gdzie teraz będę
rodzić i powiedziałam, że w tym samym szpitalu, no bo przecież mam tam
ciocię w sekretariacie, więc gdzie mam rodzić ;-) To się uśmiał jeszcze
bardziej. Na koniec powiedział, że w ogóle jest obrażony, że ja płacę za
ta wizytę, ale jak powiedziałam mu, ze to usługa abonamentowa, przez
ubezpieczenie, a to mówi, no chyba, że tak... Na koniec zrobił zdjęcie
3D buziulki... powiedział, że to kosztuje 100zł, ale, że to prezent od
G. (czyli mojej cioci :P). Ach te znajomości.... Jak widać szkoda dla
mnie, że przy tamtym przyjęciu do szpitala nie wiedział, że tu moja
ciocia pracuje... Ale nic to, jakoś strasznie olewczo to nie byłam w
końcu traktowana. A, że cesarkę miałam w nocy i w sumie nagle, to cioci
nie było, więc pokazać tam się nie mogła i z lekarzem zagadać. Oj tam oj
tam :P Miło, że prezent nam zrobił w postaci zdjęcia dzidka :)
No i najważniejsze.... Padło pytanie czy chcemy znać płeć... Na tym dokładnym aparacie bez problemu znalazł...... 1,13cm!!!!
"Można na niego mówić Pan Centymetr" - skwitował. ..... ja też na tym zakończę ;-)
I'm so happy :D
No i już wiadomo, co to dynda;) Gratulacje:)))
OdpowiedzUsuńJaki mega pozytywny post! :)))
OdpowiedzUsuń