Tydzień temu z kawałkiem nasza córka skończyła 5 miesięcy. Ech.... Jak ten czas leci!!! Zajmuje sobą cały nasz czas... :-) Ile razy miałam ochotę siąść tu i coś napisać.... Stety niestety opiekowanie się naszym Spełnieniem zajmuje zbyt wiele czasu. czasem mam wrażenie, że tylko nam... Że wszyscy naokoło mają dzieci bardziej poukładane.... W pewnych kwestiach na pewno tak! Ja muszę wstawać w nocy co 2 godziny... Zasypia praktycznie tylko przy piersi.... I właściwie co uda się ją czegoś nauczyć, zaraz po kolejnych naszych błędach znów wracają stare nawyki.... Naprawdę trudno czuć mi się dobrą matką, gdy wiem, że przeze mnie płacze.... A czasem naprawdę trzeba ten płacz przetrzymać, żeby było lepiej.... Wszystko trzeba przetrzymać... Będzie starsza, będzie gadać, biegać tu... ;-) A teraz jest takim małym brzdącem, który potrzebuje nas na każdym kroku!!!
I cóż... pisze tu, bo Małą udało się uśpić w łóżeczku. Ale co z tego? Nie stać mnie na głębokie refleksje, bo chcę jak najszybciej pójść i coś zjeść korzystając z chwili wolności.... A tak w ogóle.. Ciągle przecież nasłuchuję czy zaraz nie usłyszę płaczu z małego pokoju...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz