sobota, 1 listopada 2014

Łóżko czteroosobowe.

Powiem tyle. Dobrze, że kupiliśmy łóżko z największą powierzchnią do spania jaką się tylko dało - biorąc pod uwagę wielkość pokoju i konieczność jego składania w narożnik. Ma tak właściwie prawie tyle samo miejsca do spania, co nasze pierwsze łóżko, gdy mieliśmy jeszcze własną sypialnię... chlip...

***Ale nic to ;-) I tak o wiele bardziej wolę moje cudowne dzieci niż własną sypialnię!***

Okazuje się, że musi ono pomieścić 4 osoby... Na szczęście dwie nie są jeszcze zbyt wielkie, ale swojego miejsca też potrzebują...
Co tu dużo mówić. nam przestrzeń potrzebna, żeby się dobrze wyspać, naszym dzieciom nie! Wolą gnieździć się z rodzicami!!! Pozioma raz zasypia z nami, raz w swoim łóżku. Jednak gdzie by nie zasypiała w środku nocy ląduje u nas. Mało jest nocy takich, żeby całe przespała w swoim łóżeczku. No cóż. I co najgorsze coraz częściej przychodzi z płaczem. Nie wiem czy jej się coś śni, czy brak rodziców blisko czy co... Dobrze jeszcze jak się potulnie kładzie i przytula do tatusia, gorzej, gdy obiektem ukojenia musi być mama! Obok której śpi bądź co gorsza podjada Karolo... Ech. Nerw czasem łapie i noc podwójnie niewyspana, bo przez dwójkę... I zastanawiam się jak długo tak... Bo synuś po pierwszym nocnym przebudzeniu też śpi już z nami. Z powodu braku moich sił do ciągłego wstawania. I gdyby nie lekka ciasnota, nocne tłumaczenia Zuzi; "nie płacz, przytul się do tatusia, mamusia teraz karmi" wspólne spanie z Karolkiem można zaliczyć by do prawie przespanych nocy. Owszem je kilka razy, ale najczęściej nie robi niepotrzebnego zamieszkania swoją osobą, gdy ma możliwość spania obok jadłodajni. Do tego ciepłej i mięciutkiej!
Żeby zdobyć trochę większą przestrzeń M. kładzie się z Zuz często odwrotnie niż ja. :) I tak wąchamy swoje stopy ;) Także tego, z jednym dzieckiem lajt jest. Przy dwóch lekkie niewygody. Ale jakoś funkcjonujemy w tej komunie. Strach mnie ogarnął, bo planujemy wyjazd do teściów. A tam do dyspozycji wersalka, do tego mega skrzypiąca. Te noce nie będą przespane jeśli czegoś nie wymyślimy...



3 komentarze:

  1. Dlatego Mąż Mój już dawno ogłosił, że kupujemy materac 2 na 2 albo większy jak się znajdzie, problem w tym jak on przejdzie przez drzwi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to to! 2x2 to juz jakies rozwiazanie :)ale raz zmiescic przez drzwi a dwa to zmiescic to w domu i jakos zyc!;)

      Usuń
    2. Przecież dzieci mogą się w dzień bawić na tym materacu ;) Pozostaje kwestia drzwi :p

      Usuń